Przejdź do głównej zawartości

Al Sana Al Hijra

Obiecałam, że będę pisać częściej i słowa dotrzymuje. Temat pojawił sie dość przypadkowo. Rozmawiałam wczoraj z mężem i poprosiłam go aby wykonał dla mnie parę zdjęć swojego miasta📷. Po pierwsze pragnęłam zobaczyć czy coś się zmieniło od mojego ostatniego pobytu tam, po drugie oczywiście chciałam podzielić się nimi z wami. Bolbol zbyt dużo czasu na mieście nie spędza, dzisiaj też był tylko przelotem więc za dużo ich nie posiadam. I prawdę mówiąc jego kamera w telefonie zbytnio do zdjęć sie nie nadaje. 📱🙄Przechodząc do sedna, na jednym ze zdjęć zauważyłam rozwieszoną na ulicy girlandę z flagą Tunezji. Oczywiście moja ciekawość musiała zosać zaspokojona, zasypałam B setką pytań🤗. Macie teraz jakieś święto? A jakie, a na czym polega, a robicie coś specjalnego, itp.. To teraz troszkę historii dla ciekawych :)
Praktycznie wszyscy świętujemy rozpoczęcie nowego roku 1 stycznia.🎆 Jednak prawosławni oraz muzułmanie witają ten dzień także w innym terminie. Nie używają oni bowiem kalendarza gregoriańskiego🗓 czy roku słonecznego🌞. Wyznawcy religi prawosławnej posługują się kalendarzem juliańskim, co sprawia że święta przesunięte są o 13 dni.➡
Jeśli chodzi o muzułmanów to początek islamu wiąże się z emigracją (Al Hijra, czyt.hidżra) Mahommeda z Mekki do Medyny.🕌🕋 Według kalendarza gregoriańskiego miało to miejsce w 622 roku. Muzułmanie obliczają czas, który opiera się na roku księżycowym🌙. Jest on krótszy, ma bowiem 354 dni, dlatego święta islamskie ulegają ciągłym przesunięciom.↔ Z informacji otrzymanych od męża wiem, że nowy rok nazywany jest Al Sana Al Hijra,  i obecnie jest to rok 1440. Nie jest on obchodzony tak hucznie jak nasz Sylwester, jednak muzułmanie pamiętają o tym dniu, modlą się o pomyślność lub spotykają się z rodziną i przyjaciółmi. W Tunezji gotuje sie tradycyjne tunezyjskie potrawy 🍴(zależą one od regionu zamieszkania). Pytałam także czy w ten dzień jest organizowane coś specjalnego na mieście, ale jak już wspomniałam świętują to w domu przy wspólnym obiedzie🏠 🍽(na stole pojawić się może couscous, tajine, sałatki czy też mloukhiya). Tego dnia sklepy, szkoły, fabryki i biura są zamknięte⛔, czynne pozostają jedynie kawiarnie☕. Ludzie spotykając się na ulicy życzą sobie szczęścia w nowym roku (Sana Hijri Mubarak). 🍀To chyba wszystko czego udało mi się dowiedzieć. Ciężko tak na odległość zdobyć informację, ale najważniejsze wam chyba opisałam :) Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się was zaciekawić. 👀😊

Całej mojej muzułmańskiej rodzinie życzę Sana Hijri Mubarak, a wam miłego i szczęśliwego wtorku :) 🍀☀

PS. Uwielbiam ruch w Tunezji, każdy chodzi i jeździ gdzie chce i jak mu się podoba 😁🙈 Kto pierwszy ten lepszy. Ale to już temat na inny post 😉🙂












Fot. Mąż 😊💕

Komentarze

  1. Świętowanie w rodzinnym gronie jest najlepsze. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Makaron po tunezyjsku

Miał być post iście filozoficzny. Niestety wena się zgubiła, myśli rozpłynęły i tyle z tego wyszło. Mam za to dzisiaj dla was przepis na pyszny i prosty makaron po tunezyjsku. Kiedy sama nie mam pomysłu na obiad lub chcę aby było to danie dość szybkie i proste przypominam sobie o makaronie. Przed oczami mam mój pierwszy wyjazd do Tunezji. Będąc na kolacji z B. zamówiliśmy makaron, który to skradł moje serce. Tunezyjska wersja tej potrawy jest ostrzejsza, ja jednak zazwyczaj gotuję w wersji łagodniejszej. Składni: -paczka ulubionego typu makaronu -3-4 łyżki koncentratu pomidorowego (ja osobiście polecam Pudliszki lub jakiś z włoskich pomidorów) -2 ząbki czosnku -pół cebuli -całe udko z kurczaka ( w zależności od ilości osób, ja dzisiaj gotowałam tylko dla 2) -pół zielonej papryki -przyprawy: słodka papryka, kurkuma, 2 liście laurowe, pieprz, sól. Sposób przygotowania: Pół cebuli kroję w drobniutką kostkę. Wrzucam do garnka i zalewam odrobiną oleju. W tym czasie przygotowuję ...

Wszystko i nic

Naszym życiem codziennym zawładnął Mundial. Jako, że mój luby jest wielkim fanem tego sportu oglądamy sobie mundialowe mecze i kibicujemy naszym narodowym drużynom. A tak ogólnie życie sobie płynie wolno, wolno też przygotowuję się do egzaminu z niemieckiego. Nie mam ani czasu, ani sił ani też chęci. Chociaż to dla mnie ogromnie ważne. Planujemy też udać się w sierpniu do Tunezji. Co z tego wyniknie nie mam bladego pojęcia, ale trzymam kciuki żeby ten wyjazd wypalił ;). W sobotę byliśmy w Berlinie, B. musiał zameldować siebie i Luśke w swojej ambasadzie, przy okazji wyrobiliśmy jej też paszport. Wszystko poszło sprawnie i już po godzinie mieliśmy dokument małej w rękach. Szybko prawda? Sama byłam w szoku, u nas czas oczekiwania to miesiąc, a tu miła Pani dowiedziawszy się, że nie mieszkamy na miejscu wyrobiła go nam od ręki. Niestety nie udało nam się za dużo zwiedzić. Ludzi pełno, miejsca do parkowania brak, wszyscy akurat szykowali się na mecz niemieckiej drużyny. Co mnie pozytywni...