Przejdź do głównej zawartości

3,2,1... REAKTYWACJA

Taaaaak. no cóż mój ostatni post jest z września 2018! Miałam napisany jakiś tam post w wersjach roboczych w styczniu....A mamy już koniec października... Ja nie wiem, co się dzieje z tym czasem i dlaczego on tak pędzi, naprawdę karygodne :p 

Jestem w trakcie pakowania, gdyż znowu się przeprowadzamy. Tym razem ze względu na pracę (rok temu była to moja druga ciąża). I tak szczerze to totalnie nie mam chęci się pakować. Mam jakieś 2 dni, chyba że obecna właścicielka da nam czas do niedzieli (oby, jestem dobrej myśli). Dzisiaj to było jakieś szaleństwo z biura do biura, zrobiłam jakieś 200 km jeżdżąc z miasta do miasta. Tu jest naprawdę dużo papierkowej roboty. I zamiast iść spać to piszę, no bo w końcu napisałam na IG, że może uda mi się reanimować tego mojego biednego bloga. ;) Nie zawsze mam czas dla siebie, czas na pisanie, gdyż zwyczajnie wieczorami jestem zmęczona i padam, zasypiam w 5 sekund jak niemowlę. Ja naprawdę zastanawiam się jak inne mamy z 2,3,4 dzieci dają sobie radę? Jak ogarniają to wszystko? Może powinnam zapisać się na jakiś kurs? ;P 

Luśka obecnie jest u dziadków, więc ostatnio mogłam trochę poszaleć w kuchni. I jeśli macie chęć na dobry obiad zapraszam was na jelbene. Czyli groszek w sosie pomidorowym :) Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz spróbowałam to danie, wydaje mi się, że była to moja druga wizyta w Tunezji. I nie było to w żadnej restauracji tylko w domu B. rodziców. Dla mnie jest to jedne z szybszych dań kuchni tunezyjskiej :) A oto lista składników, których potrzebujecie : 

Składniki:

  • kieliszek oleju 
  • 1 mniejsza cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 kawałki mięsa (oczywiście zależy od porcji jaką chcecie przygotować) 
  • pół łyżeczki soli 
  • pół łyżeczki kurkumy
  • dużą łyżkę słodkiej czerwonej papryki
  • 1,5-2 łyżki koncentratu pomidorowego 
  • odrobinę pieprzu i jeśli chcecie troszkę ostrzej to trochę chili
  • pół zielonej papryki
  • 2 ziemniaki

Cebulę kroję w drobną kostkę i podsmażam na oleju. Po chwili dodaję mięso oraz wszystkie przyprawy. Gotuję na małym ogniu. Jak zauważam, że mięso jest już trochę podsmażone dolewam wody (zazwyczaj zalewam tak, aby przykryło mięso nawet troszkę więcej). Po 15 min wrzucam ziemniaki i wszystko gotuję do momentu aż zobaczę, że zupa gęstnieje ( ok. 35 - 40 min.). 15 min przed końcem gotowania wrzucam groszek z puszki oraz zieloną paprykę. 

Smacznego! :) 


P.S Jak już wspomniałam, nie jestem mistrzynią robienia pięknych zdjęć jedzonka ;P 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Makaron po tunezyjsku

Miał być post iście filozoficzny. Niestety wena się zgubiła, myśli rozpłynęły i tyle z tego wyszło. Mam za to dzisiaj dla was przepis na pyszny i prosty makaron po tunezyjsku. Kiedy sama nie mam pomysłu na obiad lub chcę aby było to danie dość szybkie i proste przypominam sobie o makaronie. Przed oczami mam mój pierwszy wyjazd do Tunezji. Będąc na kolacji z B. zamówiliśmy makaron, który to skradł moje serce. Tunezyjska wersja tej potrawy jest ostrzejsza, ja jednak zazwyczaj gotuję w wersji łagodniejszej. Składni: -paczka ulubionego typu makaronu -3-4 łyżki koncentratu pomidorowego (ja osobiście polecam Pudliszki lub jakiś z włoskich pomidorów) -2 ząbki czosnku -pół cebuli -całe udko z kurczaka ( w zależności od ilości osób, ja dzisiaj gotowałam tylko dla 2) -pół zielonej papryki -przyprawy: słodka papryka, kurkuma, 2 liście laurowe, pieprz, sól. Sposób przygotowania: Pół cebuli kroję w drobniutką kostkę. Wrzucam do garnka i zalewam odrobiną oleju. W tym czasie przygotowuję ...

Wszystko i nic

Naszym życiem codziennym zawładnął Mundial. Jako, że mój luby jest wielkim fanem tego sportu oglądamy sobie mundialowe mecze i kibicujemy naszym narodowym drużynom. A tak ogólnie życie sobie płynie wolno, wolno też przygotowuję się do egzaminu z niemieckiego. Nie mam ani czasu, ani sił ani też chęci. Chociaż to dla mnie ogromnie ważne. Planujemy też udać się w sierpniu do Tunezji. Co z tego wyniknie nie mam bladego pojęcia, ale trzymam kciuki żeby ten wyjazd wypalił ;). W sobotę byliśmy w Berlinie, B. musiał zameldować siebie i Luśke w swojej ambasadzie, przy okazji wyrobiliśmy jej też paszport. Wszystko poszło sprawnie i już po godzinie mieliśmy dokument małej w rękach. Szybko prawda? Sama byłam w szoku, u nas czas oczekiwania to miesiąc, a tu miła Pani dowiedziawszy się, że nie mieszkamy na miejscu wyrobiła go nam od ręki. Niestety nie udało nam się za dużo zwiedzić. Ludzi pełno, miejsca do parkowania brak, wszyscy akurat szykowali się na mecz niemieckiej drużyny. Co mnie pozytywni...

Al Sana Al Hijra

Obiecałam, że będę pisać częściej i słowa dotrzymuje. Temat pojawił sie dość przypadkowo. Rozmawiałam wczoraj z mężem i poprosiłam go aby wykonał dla mnie parę zdjęć swojego miasta📷. Po pierwsze pragnęłam zobaczyć czy coś się zmieniło od mojego ostatniego pobytu tam, po drugie oczywiście chciałam podzielić się nimi z wami. Bolbol zbyt dużo czasu na mieście nie spędza, dzisiaj też był tylko przelotem więc za dużo ich nie posiadam. I prawdę mówiąc jego kamera w telefonie zbytnio do zdjęć sie nie nadaje. 📱🙄Przechodząc do sedna, na jednym ze zdjęć zauważyłam rozwieszoną na ulicy girlandę z flagą Tunezji. Oczywiście moja ciekawość musiała zosać zaspokojona, zasypałam B setką pytań🤗. Macie teraz jakieś święto? A jakie, a na czym polega, a robicie coś specjalnego, itp.. To teraz troszkę historii dla ciekawych :) Praktycznie wszyscy świętujemy rozpoczęcie nowego roku 1 stycznia.🎆 Jednak prawosławni oraz muzułmanie witają ten dzień także w innym terminie. Nie używają oni bowiem kalendarz...